wtorek, 3 czerwca 2014

MAGNIFICON

~YO!
Magnificon udany, mimo minusów takich jak:
-organizacja niektórych paneli.
-za głośne atrakcje na korytarzach przez co na panelach, gdy otwierały się drzwi było głośno.
-złe żarcie xc
Poza tym było spoko. No ale zacznijmy od początku.
*sobota*
Zaspałam. W 10 minut zdążyłam ogarnąć się na tyle, aby w ogóle jechać na autobus. Jednak zdążyłam. W pociągu właściwie wszyscy zaczęli spać (fot. poniżej) ja się ogarniałam, a potem robiłam troszku zdjęć, usuwałam je, aby zrobić miejsce na relacje z Magnificonu. Gdy dojechaliśmy idąc na tramwaj/ autobus z 15 osób wsiadających w Kielcach zrobiło nas się około 40 osób. Ale dotarliśmy! Z daleka przywitał nas Kolejcon. Poznałam dwie dziewczyny, z czego jednej razem z Karoliną i Kamilem zepsuliśmy psychikę. W sumie chciałabym od niej moje zdjęcie w sukieneczce, gdyż specjalnie poszła ze mną do łazienki, abym się pokazała jej w sukience (nie ważne, że potem parę razy się spotkałyśmy) No ale jak już weszłam to było takie: gdzie teraz? Ponieważ weszłam jakimś cudem wcześniej troszku od Karo i Tottora (Kamila).Ale gdy wszystko było już gotowe, kawałek papieru był na nadgarstku a na szyi identyfikator poszliśmy zwiedzić budynek. Nie był on aż taki duży jak podejrzewałam ale i tak było ok, i była winda! Tak czy inaczej na głównej hali o nazwie "Wisła" kupiłam w sumie losy. Wygrałam raz coś słodkiego a dwa zakładkę. Resztę nagród otrzymałam od Tottora. W sumie potem nie działo się nic fajnego, bo były opóźnienia.... No a potem Musiałowski! Tutaj się nasłuchałam. Było fajnie. Potem kupiłam jego książkę, z autografem i wizytówką. Tyle wygrać! Nie wspominając, że książkę dostałabym za darmo, ale luz. xD. Potem Beczka = nudyyy na maxa i hejtowanie go, bo przynudzał.... Potem znów pokręciłam się po panelach, które były robione bez sensu i nie na temat. Podsumowując tego dnia do południa nie było co robić pomijając Mr.Jedi.. Po południu natomiast zrobili pokazy tańca NyanCata, Standard Cosplay i eliminacje do EuroCosplayu. Było extra! Krzesło Król wymiatał, a ja w pewnym momencie przysnęłam. (Na panelach też fajnie się spało) W między czasie jako, że się nie wyrabiali z czasem w końcu wpuścili na scenę Rikki! Cudownie śpiewa a jeszcze fajniej gra na swoim instrumencie (dodatkowo jest ładny). Nie ważne, że próba była całkowitą porażką ze strony techników.... Ale cały koncert super. (zdj. poniżej). Potem znów EuroCosplay. Też fajnie, ale zdjęć nie robiłam poszczególnym uczestnikom - za ciemno było a ja mam słaby aparat jeśli chodzi o fotografowanie nocą ;< Za to zdjęcie ze zwycięzcą jak najbardziej mam! Głupek wykorzystywał to, że był wyższy! xc Potem w końcu koncert HITTa. Co najśmieszniejsze spotkałam go kilka razy wcześniej ze stwierdzeniem "o Japończyk" i mijałam wiele razy na swej drodze. Jestem głupia bo nie poznaje ludzi nawet po twarzy xc. No ale koncert znów jak najbardziej udany. O ile na Rikki siedziałam tak na HITTo skakałam pod sceną. xD Artysta tańczył trzymając mnie za dłoń, często się uśmiechał, przybijał piątki i żółwiki, i chciał wciągnąć na scenę, ale moja krótka dłoń została zdominowana przez las rąk. A! Gdy fotograf chciał zrobić mu zdjęcie z nami, wszyscy nagle zaczęli macać go po tyłku, to wystawiłam dłoń, akurat w takim momencie, że złapał ją i pomacał razem naszymi dłońmi swój tyłek! Tyle wygrać 2. Popłakałam się dodatkowo. A na koniec koncertu wołał mnie za scenę. Gdy zaczęłam krzyczeć HITTo lub wysyłać mu serduszka - wszyscy zaczęli robić to samo..... Ładnie. Potem podpisał mi moją kupioną u niego płytę, przytulił, pogadał, przyniosłam mu herbatkę bąbelkową, podziękował i zaprosił na jutrzejszy meeting, a tak na prawdę była 2-ga w nocy więc..... xD Śmiechu było sporo. Potem w sumie przebrałam się, ogarnęłam, znalazłam znajomych i po prostu rozmawiając z Tottoro zasnęłam na krzesełku. Potem na podłodze spaliśmy i w ogóle - czad. Było zimno, bardzo zimno. I nie wygodnie ;c Także pierszy dzień nie byłby zbyt wygodny gdyby nie wspomniane 3 atrakcje.... 

*niedziela* 
Dzień Dziecka! W sumie nie otrzymałam życzeń od mamy gdy dzwoniła ale potem poprawiła isę dając mi słodycze xD Od razu muszę tutaj uprzedzić iż w Krakowie znowu po convencie nie byłam.... Bardzo się cieszę, gdyż w sumie spałam potem 12h. Ale wracając do drugiego dnia conventu... nie było zachwycająco. W sumie nie było fajnych paneli, no chyba oprócz meetingu z Rikki i HITTem. Na to tylko byłam w stanie zostać i jechać dopiero koło 14:30 a nie o 10:00 jak zwinęli się ludzie z Koenu xc Zostawiliście mnie, no ;<. Smutek. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Wiewióra! Tak, fajnie było. Winda i chrupanie pocków na spotkaniu szczególnie z HITTem. Zresztą co do meetingów to Rikki śpiewała nam tradycyjną piosenkę z jej terenów. Gdyby tylko nie hałasy z korytarzy byłoby super, extra, świetnie... xD Ale nie ma rzeczy idealnych. xc Na spotkaniu HITTa opowiadał on o sobie. Zadawałam w sumie najwięcej pytań.. No ale to normalne..n Dałyśmy im z Wiewiórą po fanarcie.... Ucieszyła się Rikki najbardziej xD. Plus zrobili sobie z nami zdjęcie wszyscy i wyszło, że jestem wyższa od Japoneczki. Potem szybko autografy na książce i poczłapałyśmy na pociąg wraz z Tottoro. Z takich ciekawostek to to, że ludzie się na nas w pociągu dziwnie patrzyli ale to chyba norma.

Także jeśli chodzi o convent było bardzo fajnie, mimo powyższych minusów. A relacje były pisane pod wpływem przymusu i szybkiego kończenia gdyż Dante i Natsumi nie daliby mi skończyć. Poza tym i tak zostałam już przez nich zmolestowana, pozbawiona stanika i wymacan xc Nawet biedny Kamil sobie poszedł spać.... Ale teraz zamierzam iść spać.... albo poczytać 3 tom Kobatu. 
Tak więc bardzo dziękuję wszystkim za fajny convent, ale i tak mam pretensje, że mnie nie obudzili na zimne ognie ;< 
Dobranoc~!
~~

na dzisiaj tylko Helperzy.
Amaya jest zmęczona.

~by Amaya